Cateringowa firma i jej początki

 

Moja żona Janina od zawsze potrafiła gotować, oj tak… Pamiętam jeszcze jak nie byliśmy razem – Janka zapraszała mnie na obiadki i podwieczorki, pokazując tym samym swój kunszt, który swoją drogą mógłby konkurować choćby i z najlepszymi szefami gwiazdkowych restauracji! Od tego czasu tylko poprawiła swoje umiejętności – zdobyła też wiele nowych przepisów na zadziwiająco wręcz pyszne rzeczy.

Catering w Warszawie, czyli praca i pasja

firma cateringowa warszawaNic więc dziwnego, że od czasu do czasu padała od znajomych propozycja, by przygotowała coś na przyjęcie w ramach cateringu. Nic niezwykłego – ot, parę rzeczy, na które albo znajomi się zrzucali, albo za które płacili z własnej kieszeni, gdy chodziło o przyjęcia bardziej „kameralne”. To też narodziło pewien pomysł, nad którym Janka myślała już ponoć od dość dłuższego czasu. Firma cateringowa! W końcu i tak uwielbiała gotować, poza tym była w tym dobra, toteż było to naturalną decyzją, by rozwinąć pasję w źródło dochodu. Zaczęliśmy więc realizować to marzenie – zakupiliśmy potrzebny sprzęt, jaki obejmuje przede wszystkim podgrzewane bemary pozwalające na przygotowywanie ciepłego posiłku zawczasu, jak również najróżniejsze tace, tacki oraz elementy zastawy kuchennej pozwalające na „szaleństwo” w trakcie tworzenia. Później wystawiliśmy swoją propozycję w internecie i poprosiliśmy znajomych, by polecali nasze usługi. Dlaczego? Bo jeżeli w grę wchodzi dobra firma cateringowa – Warszawa, reklama jest jedną z najważniejszych rzeczy, o jakie trzeba zadbać. W końcu konkurencja nie śpi, a duże miasto oznaczało spore jej ilości!

Szybko okazało się, że pomysł był cateringu był całkowitym sukcesem! Catering „Janinki” szybko zdobył na popularności, zyskując klientów wśród znajomych, kolegów oraz osób zachęconych propozycją widzianą w internecie. Janinka dawała z siebie wszystko, a ja robiłem co w mojej mocy, by jej pomóc – zwłaszcza, gdy mogłem przy tym złapać coś smakowitego!