Długi męża doprowadziły do windykacji

Przez siedemnaście lat stanowiliśmy szczęśliwe, zgodne małżeństwo – wielu bliższych i dalszych znajomych zastanawiało się, jak się nam to udaje. Tymczasem było to proste – mąż dużo zarabiał i nie szczędził pieniędzy na moje zachcianki. A ja nie musiałam pracować na pełen etat, więc realizował się w inny sposób, pogłębiając moje zainteresowania.

List z windykacji

windykacja w warszawieNiestety po latach udanego związku, szczęście zostało zburzone – zarobki męża były fikcją. Tak naprawdę zaciągał długi, aby mnie uszczęśliwić. Wcześniej często zdarzało mi się natknąć w Internecie na reklamy szybkich pożyczek, ale nie sądziłam, że mój mąż jest aż tak naiwny, żeby uwierzyć w nienaliczanie odsetek! Oczywiście na spłatę jednej pożyczki zaciągał kolejną – a ja wierzyłam, że on po prostu zajmuje stanowisko kierownicze… Długo jeszcze żyłabym w niewiedzy co do stanu faktycznego, gdyby nie list, który przyszedł z firmy windykacyjnej. Wcześniej to mąż wyjmował listy ze skrzynki, ale z racji tego, że zaczęłam zamawiać sobie wiele różnych drobiazgów, dorobiłam sobie kluczyk i tym razem ja pierwsza odbierałam przesyłki. Wielki nadruk na kopercie „windykacja w Warszawie” już sprawił, że serce zaczęło mi bić mocniej. Szybko rozerwałam kopertę. Było to wezwanie do sądu. Okazało się, że windykacja polubowna nic nie dała (mąż chyba od razu wyrzucał te listy do kosza!), więc nadszedł czas na kolejną próbę odzyskania długu. Tym razem windykator nie musi się o nic martwić – na pewno ta windykacja będzie skuteczna, w końcu ja wiem już o wszystkim!

Teraz mąż się nie wywinie, zadbam o to, aby spłacił WSZYSTKIE długi i nie plamił honoru naszej rodziny! Dobrze, że nasze dzieci są już dawno dorosłe i mieszkają na swoim, nie muszą się więc wstydzić za tatusia. Od teraz ja będę pełnić funkcję głowy domu, aby ustrzec męża przed kolejnym popełnieniem takiego błędu!