Byliśmy z mężem w ostatni weekend nad morzem. Pojechaliśmy na kilka dni, by odsapnąć, zregenerować siły i nawdychać się jodu. Cały wyjazd był idealny, piękny hotel, cudowna pogoda sprawiły, że nie chciało nam się wracać. Ostatniego wieczoru mieliśmy przyjemność uczestniczyć w interesującym koncercie.
Poszukiwania solidnych dzwonów rurowych
Był to koncert relaksacyjny, który miał zapewnić słuchaczom jak największy poziom odprężenia. Słuchanie melodii płynących z tych pięknych instrumentów sprawiał, że z mężem doznaliśmy uczucia ukojenia i harmonii. Najbardziej zapadły nam w pamięci solidne dzwony rurowe, które emitowały kojący dźwięk, który niczym aksamit okalał naszą duszę. Po takim seansie czuliśmy się jak po kilkugodzinnym masażu, nasza dusza i ciało było gotowe na powrót do rzeczywistości. Teraz, kiedy trzeba było iść do pracy i pozostawić wspomnienia za sobą, wciąż wracam myślami do tych chwil spędzonych nad morzem. Wspomnienia powodują, że kiedy jest źle, albo mam gorszy humor, to mówię sobie, że niedługo znowu z mężem wyjdziemy na kilka dni i że warto jest czekać. Na pewno w przyszłości skorzystamy z wizyty na takim odprężającym koncercie. Było to dla nas niezwykłe doznanie, o którym wspominamy teraz znajomym przy każdym spotkaniu. Żałujemy, że w naszym rodzinnym mieście nikt nie organizuje takich imprez. Uważam, że mogło by się to przyjąć, bo w dzisiejszych czasach, gdy człowiek jest zabiegany i zdenerwowany, takie chwile totalnego odprężenia są na wagę złota.
Nawet nasi znajomi deklarują się, że gdyby tylko mieli okazję, gdzieś w naszych okolicach pójść posłuchać takiej muzyki, na pewno by się udali. Dla nas jest to niewątpliwe odkrycie tego roku i żałujemy, że dopiero na stare lata spotkaliśmy się z czymś takim.