Pracuję w sklepie spożywczym na moim osiedlu. Jest to typowy sklepik jaki każdy z nas zna. Nic specjalnego, niewiele się i nas dzieje. Jedyny ruch w sklepie następuje wtedy kiedy dowiozą nam towar.
Sprawdziłam jak działa szafa chłodnicza
Wtedy wszystko trzeba pokwitować, odebrać, wrzucić do magazynu na zapleczu, a potem rozstawić na półkach i przykleić ceny. Wtedy lada i witryna chłodnicza są otwierane, a produkty dostawiane. Nic specjalnego. Klienci też nie przychodzą regularnie. W dni powszechne przyjeżdżają po pracy, czyli od piętnastej do siedemnastej, a przed i po jest luźno. W niedzielę większość robi zakupy jak wychodzi z kościoła. Wtedy najpopularniejsza jest witryna cukiernicza, bo każdy chce zjeść coś słodkiego w weekend, szczególnie jak przychodzą goście. Ostatnio było sporo zamieszania, ale to tylko z powodu tego, iż nasza zamrażarka przeszklona przestała działać. Nagle jeden z klientów powiedział, że na podłodze jest kałuża wody. Poszłam ją posprzątać, ale ona nadal się powiększała. Okazało się, że cała zamrażarka się rozmroziła. Trzeba było szybko interweniować. Sprawdziłam najpierw czy szafa chłodnicza i lady są całe, ale one nie były zepsute. Trzeba było ratować produkty z zamrażarki i przerzucić je szybko do drugiej zamrażarki. Potem trzeba było przenieść zamrażarkę na zaplecze, i uprzątnąć podłogę. Dobrze, że nie byłam wtedy sama w sklepie, bo inaczej sobie bym z tym nie poradziłam.
Tak we dwie było nam o wiele łatwiej i udało się nam uratować sytuację zanim zjawił się szef. Wtedy oddał zamrażarkę do naprawy i później działała już jak należy. Miejmy nadzieję, ze znowu się nic nie zepsuje w naszym sklepie.